Pierwsza komunia – ważne wydarzenie, które sporo kosztuje. Jak świętować, by… nie zbankrutować?
Maj to nie tylko najpiękniejszy miesiąc w roku, kiedy przyroda budzi się do życia, a temperatura zwiastuje nadchodzące lato. Miesiąc ten niewątpliwie kojarzy się również z komuniami, które są wówczas organizowane w całej Polsce. Dla religijnych rodzin to wydarzenie niezwykle istotne, o podniosłym i uroczystym charakterze. Z roku na rok przybiera na sile jednak również jego komercyjna strona, spod znaku drogich prezentów i wystawnych przyjęć w ekskluzywnych restauracjach. Coraz częściej mówi się o pierwszej komunii jako o małym weselu, z uwagi na wielomiesięczne nierzadko przygotowania i ogromne wydatki towarzyszące uroczystości. Jeśli przy organizacji komunijnego biesiady potrzebujecie finansowego wsparcia, pamiętajcie o ekspresowej pożyczce w Via SMS, dzięki której szybko i bezkolizyjnie załatacie powiększającą się dziurę w domowym budżecie. Zastanówmy się tymczasem, jak urządzić dziecku niezapomniane przyjęcie, przy jednoczesnym ograniczeniu niepotrzebnych wydatków.
Bankiet w restauracji czy obiad w mieszkaniu
Podstawowym dylematem, przed którym stoi większość rodziców w momencie rozpoczęcia przygotowań do pierwszej komunii dziecka jest wybór odpowiedniego miejsca na świętowanie. Jeśli wyznajemy typowo polską zasadę „postaw się, a zastaw się”, oczywiście zdecydujemy się na wystawne przyjęcie w drogiej restauracji, do której zaprosimy całą, nawet najdalszą rodzinę i znajomych. Komunijna impreza w wersji exclusive to koszt rzędu 100-150 zł za osobę. Efekt? W oczach krewnych zyskamy opinię ludzi zamożnych i posiadających tzw. gest, którzy nie liczą się z wydatkami, stracimy zaś sporo pieniędzy, które moglibyśmy wydać w bardziej interesujący i wartościowy sposób. W przypadku gdy wolimy nieco zaoszczędzić, dobrym wyborem będzie urządzenie komunijnego przyjęcia w domowym zaciszu – tylko dla najbliższej rodziny i przyjaciół. Jeśli gotowanie nie jest naszą mocną stroną, możemy zamówić catering, który i tak wyniesie nas sporo mniej niż kilkudaniowy obiad dla kilkudziesięciu osób w modnym lokalu.
Wydatków ciąg dalszy
Miejsce przyjęcia to niestety dopiero początek komunijnych wydatków. Pozostaje wszak kwestia zamówienia fotografa, kamerzysty, uszycie lub zakup stroju liturgicznego, a nawet wizyta u fryzjera. Choć w niektórych parafiach przyjął się trend na jednolitą szatę, tzw. albę, którą zamawia się w identycznej formie dla każdego dziecka, w większości przypadków rodzice mają pełną dowolność co do wyboru stroju. To z kolei generuje presję, by nasza pociecha nie odstawała pod tym względem od swoich rówieśników, a co za tym idzie nie czuła się gorsza. Ceny sukienek dla dziewczynek (z roku na rok coraz bardziej wymyślnych) oscylują wokół 100-200 zł. Do tego dochodzi zakup wianka, rękawiczek, pantofelków, torebki oraz płaszczyka w razie chłodniejszej aury. Za garnitur dla ośmiolatka przyjdzie nam z kolei zapłacić od 200 do nawet 350 zł.
Laptop, iPhone lub koperta
Choć komunia to finansowe obciążenie głównie dla rodziców malucha, zaproszeni goście bez wątpienia również nie mają pod tym względem łatwo. Zarówno w sieci, jak i kolorowych magazynach co rusz pojawiają się poradniki i rankingi topowych prezentów, które w danym roku są najbardziej pożądane. Niestety czasy złotych medalików, książek i rowerów typu Wigry 3 minęły bezpowrotnie. Dziś dzieciakom kupuje się konsole do gier, tablety albo nowoczesne smartfony. Gadżety technologiczne to obecnie zdecydowanie najpopularniejszy wybór, jeśli chodzi o komunijny prezent. Ceny wahają się od 1300 zł w przypadku konsoli czy tabletu do nawet 4000 zł, jeśli zdecydujemy się na zakup iPhone’a. Jeśli to dla nas zdecydowanie zbyt duży wydatek lub nie należymy do najbliższej rodziny, wystarczy sprezentować dziecku kopertę z symboliczną kwotą 200 lub 300 zł, dzięki czemu nie tylko unikniemy poważnego nadszarpnięcia domowego budżetu, ale i nadmiernego głowienia się nad prezentem, który byłby najbardziej odpowiedni.
Wycieczka zamiast przyjęcia – komunia alternatywnie
Organizacja komunijnego przyjęcia jest dla finansów rodziny nie lada obciążeniem. Być może warto byłoby przemyśleć funkcjonującą od wielu lat formułę i zamiast urządzać wystawny bankiet dla rodziny i znajomych, zgromadzone środki przeznaczyć na wymarzoną wycieczkę lub kurs językowy dla naszej pociechy. W ten sposób z pewnością sprawimy dziecku więcej radości, a i ono zdecydowanie bardziej na tym skorzysta. Niezależnie od tego, jaki model celebrowania pierwszej komunii malucha wybierzemy, pamiętajmy o umiarze w wydawaniu. Zamiast postępowania w myśl zasady „postaw się, a zastaw się”, rozsądniej byłoby raczej posłuchać rady słynnego amerykańskiego ekonomisty i przedsiębiorcy Warrena Buffetta: „Nie oszczędzaj tego, co zostaje po wszystkich wydatkach, lecz wydawaj to, co zostaje po odłożeniu oszczędności”.
Autor: Maks Dudowski | |
Ekspert w dziedzinie finansów i bankowości. Maks jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Posiada 4 lata doświadczenia w dziedzinie finansów osobistych. Szczególnie interesuje się produktami kredytowymi oraz rynkiem pożyczek pozabankowych. |